Strona główna > ===== PŁOCK W DOKUMENTACH ===== > Dokumenty płockie |
PLIK 48/80 |
|
|||
|
Infomacje o pliku | |
Nazwa pliku: | |
Nazwa albumu: | dorob / Dokumenty płockie |
Wielkość pliku: | 150 KiB |
Data dodania: | 12, Styczeń 2007 |
Wymiary: | 650 x 481 pikseli |
Wyświetleń: | 442 razy |
URL: | http://galeria.plock24.pl/displayimage.php?pid=7785 |
Ulubione: | Usuń z ulubionych |
Wraz z rozwojem miasta istniejące dotąd studnie okazały się niewystarczające, dlatego istniała konieczność pobierania wody z Wisły. W 1498 r. władze miasta uzyskały od króla Jana Olbrachta pozwolenie na budowę oraz na pobieranie czynszu, który miał być obracany na konserwację urządzeń. Dopiero w 1509 r. sporządzono plan pobierania wody do wodociągów, ale nie z Wisły, a z rzeczki Brzeźnicy, płynącej za miastem.
Początkiem funduszu na budowę były zapisy dwóch kanoników płockich Mikołaja Kossobudzkiego i Michała Prażmowskiego. Dzięki zabiegom biskupa płockiego Erazma Ciołka król Zygmunt I zgodził się na zburzenie jednego z młynów królewskich na Brzeźnicy i wybudowanie na jego miejscu nowego ze sztucznym stawem i dwoma stawami zapasowymi. Walka mieszczan z nadużywającym swoich praw starostą Niszczyckim oraz panująca zaraza odsunęły sprawę wodociągów na plan dalszy.
Jednak cały czas płocczanie myśleli o budowie i dokonywali na jej rzecz zapisów, np. kupiec Stanisław Turecki przeznaczył na ten cel 50 zł, kanonik Paweł Sulisławic 100 zł, a miasto przeznaczyło na ten cel 300 zł otrzymanych jako odszkodowanie od miasta Torunia [link do 24]. Wykonanie robót powierzono mistrzowi Mikołajowi Łuszczkowi z Bochni i dwóm czeladnikom [link do słowniczka historycznego czeladnik]. Umowę spisano 21 VII 1534 r., ze strony miasta podpisali ją burmistrz Jan Alantsee, wójt Maciej Olbracht oraz ośmiu członków urzędującej rady miasta, czterech członków poprzedniej rady i przełożeni wszystkich cechów.
Przedsięwzięcie miało przebiegać w następujący sposób: przy młynie Krupa postanowiono wykopać staw i zbudować tamę i stamtąd ułożonymi rurami doprowadzić wodę do miasta, gdzie miała powstać wieża ciśnień i trzy zbiorniki (jeden naprzeciw domu burmistrza Alantsee), a także dwa prymitywne hydranty. Wykonawca miał opłacać siłę roboczą oraz czuwać nad działaniem wodociągu przez rok od zakończenia budowy. Jego wynagrodzenie ustalono na 800 zł. Ponieważ miasto posiadało jedynie 450 zł, kredyt zaofiarował burmistrz Alantsee. Na marginesie warto zauważyć, że burmistrz był aromatariuszem królowej Bony i właścicielem apteki w Płocku. Zawarto z nim umowę bardzo niekorzystną dla miasta. Alantsee zobowiązał się wyjednać na dworze królewskim nadanie młyna na Brzeźnicy, a także pożyczyć brakujące 350 zł, za to miasto wypłaciło mu natychmiast uzbierane 450 zł, a biskup zobowiązał się dostarczyć materiały: ołów i pnie dębowe, jako wyrównanie za doprowadzenie wody do Rynku Kanonicznego. W razie zerwania umowy strona zrywająca miała zapłacić 1 tys. zł. Alantsee nie musiał, przynajmniej na razie, w ogóle angażować własnych funduszy. Procentem od udzielonej pożyczki miało być użytkowanie młyna i możliwość połowu ryb w stawie przez sześć lat oraz pobieranie opłat wodnych.
W następnym roku prace utknęły w martwym punkcie, co wywołało niezadowolenie wśród mieszkańców. Na początku lipca 1535 r. do ratusza udała się delegacja sześciu cechmistrzów [link do słowniczka historycznego cechmistrz]. Rada miasta nakazała uwięzienie trzech członków delegacji. Pozostali starsi cechów odwołali się wówczas do sądu starosty, który nakazał uwolnienie aresztowanych, czego rada odmówiła, a nawet poszła pogłoska, że osoby te mają być stracone. Sytuacja w mieście była bardzo napięta. Władze miasta ugięły się przed pospólstwem [link do słowniczka historycznego pospólstwo] w obliczu trudności finansowych wstrzymujących budowę. Spór zawieszono aż do rozpatrzenia przez wojewodę i starostę płockiego Szczęsnego Szreńskiego. Karą za zerwanie zawieszenia miało być 1 tys. grzywien [link do słowniczka historycznego grzywna], które król Zygmunt podwyższył do 2 tys. grzywien, z czego połowa miałaby przypaść skarbowi. Posiedzenie z udziałem władz miasta i starszych cechów zwołano na 19 sierpnia i trwało ono dwa dni. Pierwszy atak przypuścił były już burmistrz Alantsee, który żądał wypłacenia pozostałej części funduszu oraz zwrotu wydatków poniesionych na podróż do Wilna, gdzie przebywał dwór królewski. Druga strona zażądała, aby przekazał budowę w ręce władz miejskich, na co Alantsee przypomniał klauzulę, że w razie zerwania umowy miasto ma mu wypłacić 1 tys. zł. To przeważyło kwestię i zebrani zgodzili się, aby były burmistrz kontynuował budowę. Kiedy porozumienie zostało już osiągnięte, krawiec Wojciech Kosznik sprzeciwił się żądaniu Alantsee, by akty zostały opieczętowane nie tylko pieczęcią miejską, ale również cechowymi. Aby unieszkodliwić przywódcę oporu, władze Płocka oskarżyły sześciu rzemieślników o zakłócenie spokoju, jednak cechy poparły swoich przedstawicieli. Zarzuty wobec władz miasta przedstawiono królowi Zygmuntowi I, ale nie znalazły u niego poparcia, a sami przedstawiciele zostali na pewien czas uwięzieni na zamku krakowskim.
Jednocześnie w Płocku sytuacja zaczęła się zmieniać, a głównym wrogiem stawał się Alantsee i zaniechana przez niego budowa wodociągów. Wrogość była tak widoczna, że aromatariusz wystarał się o list żelazny dla siebie i swojej rodziny. Dopiero 12 IV 1536 r. król wyznaczył komisarzy, mających zbadać konflikt, ukarać winnych i przywrócić spokój w mieście. Komisarze nakazali ukaranie 28 przywódców buntu przez umieszczenie na rok w wieży. Wśród nich znaleźli się przedstawiciele różnych zawodów, co może świadczyć o szerokim oporze wobec władz miejskich. Wyrok wydany w czerwcu 1536 r. był po myśli władz płockich, nakazywał bowiem ich słuchać i zakazywał zgromadzeń pospólstwa w domach prywatnych.
Konflikt nie ucichł, a przeciwnie wybuchł z nową siłą, tym razem między Alantsee a władzami miasta i mieszkańcami. Komisarze doprowadzili do zawarcia umowy korzystnej dla aromatariusza królowej Bony, który w miesiąc po zakończeniu budowy wodociągów miał przedstawić ustnie poniesione koszty bez składania przysięgi. Wpłynęło to na przyspieszenie robót, zwłaszcza że Alantsee już w 1538 r. mógł pobierać czynsz wodny.
Płock był pierwszym miastem na Mazowszu, gdzie zbudowano wodociągi. Przy okazji wzrosła rola pospólstwa płockiego, którego władze miejskie nie mogły już dłużej ignorować.