Strona główna > ===== PŁOCK W MALARSTWIE ===== > Portrety (obrazy, zdjęcia, grafiki) |
PLIK 66/290 |
Infomacje o pliku | |
Nazwa pliku: | |
Nazwa albumu: | ask / Portrety (obrazy, zdjęcia, grafiki) |
Wielkość pliku: | 69 KiB |
Data dodania: | 26, Październik 2006 |
Wymiary: | 720 x 506 pikseli |
Wyświetleń: | 691 razy |
URL: | http://galeria.plock24.pl/displayimage.php?pid=6600 |
Ulubione: | Dodaj do ulubionych |
Komentarz 1 do 13 z 13 Strona: 1 |
|
|||
tak, poprawić na 1816 rok warto też wiedzieć, że Hoffmann stał się bohaterem znanej opery Offenbacha "Opowieści Hoffmanna"
|
|
|||
Ernst Theodor Wilhelm Hoffmann (1776 - 1822). Urodził się w Królewcu 24 stycznia 1776 r. Dopiero w 1809 roku przyjmuje imię Amadeus (na cześć Mozarta). Wychowuje się bez ojca, w tradycji pruskiej, w rodzinie urzędniczej, co nie pozostaje bez wpływu na jego dalsze losy. Sam wybiera studia prawnicze. W tym czasie przeżywa nieszczęśliwą miłość do Dory Hatt. Przenosi się do Głogowa, a potem do Poznania. W roku 1800 zrywa zaręczyny z Minną Doerffer; bierze ślub z Michaliną Trzcińska ("Misia"), córką polskiego pisarza z Poznania, jego "bardzo, bardzo kochaną niewiastą" (do Hippla, 25.01.1803 r.) Kontynuacja zawodowej historii rodzinnej przynosi młodemu Hoffmannowi rozczarowanie.
|
|
|||
Poszukuje własnej, odrębnej tożsamości, rysuje, a jego karykatury i satyry przysparzają mu wrogów w kręgu zawodowym. Ostatecznie zostaje karnie przeniesiony w roku 1802 jako urzędnik pruski do Płocka.W 1804 roku Hofmann przenosi się do Warszawy, jako sędzia regencji bierze czynny udział w życiu muzycznym, przyjaźni się m.in. z Józefem Elsnerem oraz Wojciechem Bogusławskim. W 1806 roku zostaje pozbawiony urzędu po odmowie złożenia przysięgi na wierność Napoleonowi po jego zwycięstwie nad Prusami. Przez pewien czas utrzymywał się jako śpiewak, śpiewając w chórze kościoła Bernardynów. Jego przekonanie o nim samym jako artyście nie docenionym, odrzuconym przez świat filistrów, pozwala mu szukać drogi przez sztukę.
|
|
|||
Odnajduje w sobie talent muzyczny. Komponuje opery, które często sam reżyseruje, pracuje jako muzyk w Berlinie, a od 1808 roku jako dyrektor muzyczny w teatrze w Bambergu. W Bambergu zaczyna się także jego doświadczenie bycia pisarzem. Na tym etapie swojego życia osiąga artystyczną dojrzałość. W 1815 roku Hoffmann wraca do łaski obejmuje posadę sędziego w Berlinie. Odbywa się wtedy prapremiera opery "Undine". Pisze wtedy powieści, opowiadania, bajki, eseje i krytyki literackie. 25 czerwca 1822 roku, po długiej chorobie umiera w Berlinie "najbardziej niekonwencjonalny urzędnik, jaki kiedykolwiek żył" (H. J. Schoeps) Tym człowiekiem był Ernst Theodor Amadeus Hoffmann.
|
|
|||
Hoffman w Płocku"Żyłem w nader wesołym zbrataniu, jeżeli tak można powiedzieć: ostatnie jaskrawe błyskawice, którymi miotaliśmy, były jednak takimi przebłyskami geniuszu, że przypaliły paru wrażliwcom, których uważaliśmy za nieszkodliwych, włosy i brody. Nie spodobały się im i wypożyczyli sobie z berlińskiego Olimpu antybłyskawice, które w końcu wymiotły mnie na miejsce, gdzie zamiera wszelka radość, gdzie jestem żywcem pogrzebany" (z listu do Hippla, 25.01.1803) Znaczyło to, że Hoffmann naraził się wpływowym osobistością poznańskiego życia, wykonując mocno zgryźliwe karykatury swoich pośrednich i bezpośrednich przełożonych. Rozdano je na karnawałowym balu w lutym 1802 roku, co wywołało wielki skandal.
|
|
|||
Za karę wysłano urzędnika - karykaturzystę do Płocka, ówczesnej siedziby rządu prowincji "nowowschodniopruskiej". Otrzymał on nominacje na radcę regencji i sędziego w Płocku. Swe urzędowe obowiązki w Płocku wypełniał sumiennie i umiejętnie podobnie zresztą, jak i w późniejszych latach w Berlinie. Przywiózł tu swoją żonę Polkę - Marię Teklę Michaline Trzcińską, córkę pisarza magistrackiego w Poznaniu. Początkujący pisarz, malarz i kompozytor spędził tu "na wygnaniu", jak pisał, niecałe 2 lata, od lata 1802 do wiosny 1804 roku. Monotonną pracę urzędnika sądowego w kamerze musiała łagodzić małżonka, jak się po latach okazało najwierniejsza przyjaciółka Hoffmanna.
|
|
|||
"Musiałbym tu zdesperować... gdyby nie bardzo kochana żoneczka, co mi osładza wszystkie te gorycze, jakimi mnie nie przestają napawać " (pisał w listach). Tak pisze o niej w swym szkicu Stanisław Biernatt: "Michalina była istotnie wymarzoną towarzyszką życia dla nieustatkowanego Hoffmanna. Okazywała wielką zdolność do przystosowania się ... Niezależnie od tego, czy był pełen entuzjastycznej radości czy też przygnębiony troskami, Michalina stanowiła przez dwadzieścia jeden lat pełne odzwierciedlenie jego osobowości i była mu zarówno towarzyszką życia, jak uczennicą, gwiazdą przewodnią, ostoją i ucieczką przed samotnością". Nudziły go jednak, podobnie jak i biurokratyczna atmosfera ówczesnych urzędów pruskich przy ulicy Kolegialnej.
|
|
|||
Do tego w Płocku, liczącym wtedy 3714 mieszkańców życie kulturalne nie było tak rozwinięte jak w ówczesnym Poznaniu. Nie było również wesoło w mieście zniszczonym przez wojny, zubożałym i będącym pod obcą władzą. Wszystko to oddziaływało na Hoffmanna przygnębiająco. Obok wzorowej pracy zawodowej poświęcał wiele czasu sztuce - swemu prawdziwemu powołaniu. Malował portrety, rysował karykatury "płockiej publiczności" oraz kopiował obrazy z waz greckich z tzw. Zbioru Hamiltona. Studiował teorię muzyki i komponował utwory muzyczne, m. in. ułożył "Fortepianową sonatę As - dur" i "Wielką fantazję na fortepian". Napisał też dwa większe utwory sceniczno - muzyczne: "Renegat" i "Faustyna".
|
|
|||
W okazałym klasztorze norbertanek płockich śpiewał i grywał w czasie nabożeństw na organach kościelnych. Uprawiał również muzykę w swoim mieszkaniu w Hotelu Berlińskim. Dzięki otwartym oknom dobrze było słychać te koncerty, toteż na Starym Rynku nieraz wieczorem i nocą grupki płocczan przysłuchiwały się z przyjemnością dźwiękom fortepianu i pieśniom śpiewanym przez Hoffmanna głębokim i ładnym tenorem. Hoffmann nie zaniedbywał literatury. Prowadził dziennik - pamiętnik, a także pisywał listy z Płocka do przyjaciół mające wartość nie tylko biograficzną, ale również literacką.
|
|
|||
W Płocku Hoffmann napisał opublikowana we wrześniu 1803 roku w Berlinie pozornie tylko satyryczną rozprawkę "Pismo duchownego z zakonu do swego przyjaciela w stolicy" na temat roli muzyki we współczesnym świecie, Komedię "Nagroda", prace teoretyczną "O Sonatach", lekką humoreskę "Pożoga" Dzięki temu pobytowi Płock wszedł do historii niemieckiej literatury. Tu bowiem Hoffmann, może właśnie pod wpływem swoich depresji i urzędniczych presji, rozwijał rozpoczęte wcześniej w Królewcu, Głogowie, Berlinie i Poznaniu motywy i obsesje: buntując się przeciwko ograniczeniom miejsca i czasu, tym dalej i śmielej sięgał imaginacją.
|
|
|||
Mieszkając w "Hotel de Berlin" na płockim Starym Rynku (w obecnym Domu Darmstadt) musiał zetknąć się z malarzem Andrzejem Karszowieckim, ówczesnym właścicielem tego hotelu, który przejawiał wielkie zainteresowanie teatrem, literaturą, wiele podróżował m. in. po Bawarii i Nadrenii. Mogło powstać między tymi artystami - rówieśnikami coś na kształt artystycznej komitywy. W zbiorach Muzeum Mazowieckiego w Płocku znajduje się stojący kiedyś w "Hotelu Berlińskim" parawan, uchodzący za dzieło właśnie Karszowieckiego. Na parawanie naklejono setki karykatur; Kazimierz Askanas , nieżyjący już wybitny znawca płockiej sztuki, podaje, że część rysunków jest autorstwa Hoffmanna.
|
|
|||
Związki E.T.A. Hoffmanna z Polską, z Poznaniem, z Płockiem, z Warszawą, z każdym innym miejscem na europejskiej mapie kultury nie są bynajmniej przypadkowe. Jego ślady, w nutach i słowach komponowanych jak muzyka - świecą magicznie do dziś. www.dd.pokis.pl
|
|
|||
brawo Nastienka i oto chodzi aby w galerii obrazki uzupełniać słowem pisanym.
|
Komentarz 1 do 13 z 13 Strona: 1 |